Po spotkaniu z sędzią Anną Marią Wesołowską…
„…żeby młodzi ludzie wiedzieli i zdawali sobie sprawę z granic, których przekraczać nie wolno…” O tym, jak ważna jest edukacja prawna w życiu młodego człowieka, mówi sędzia Anna Maria Wesołowska podczas spotkania z młodzieżą II LO w Wieluniu
Dziennikarze (Paulina Sitarska i Katarzyna Tomaszek): Mamy przyjemność rozmawiać dzisiaj z jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób show-biznesu, pełniącą funkcję sędziego zarówno na co dzień, a także w programie telewizyjnym pt.: „Anna Maria Wesołowska”. Każdy, bez wyjątku, zna to nazwisko. Czy taki stopień rozpoznawalności staje się źródłem sytuacji kłopotliwych czy może raczej pomaga w codziennym życiu i w pracy zawodowej?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Wydaje mi się, że stanowczo pomaga. Jeśli chodzi o pracę zawodową, to nie przeszkadza. Każdy ma świadomość, że telewizja jest tylko telewizją, a ja swój zawód wykonuję rzetelnie. W serialu telewizyjnym nie odgrywałam żadnej roli. Zwyczajnie odtwarzałam sytuacje, które miały miejsce na co dzień w życiu, a ludzie to szanują, a ja sama spotykam się z bardzo pozytywnym przyjęciem takiej inicjatywy. W związku z tym ten program pomaga mi przede wszystkim w kontaktach z ludźmi. Wartości, które propaguję, a więc sprawiedliwość, a także moja chęć przekazania pewnej wiedzy ludziom, dzięki tego typu przekazowi docierają do znacznie większej rzeszy odbiorców.
D.: Zainicjowała Pani program uczestnictwa w rozprawach sądowych uczniów w wieku 15-18 lat jako formę edukacji prawnej. Nasi uczniowie również korzystają z takiej możliwości – w tym roku już dwukrotnie. Dlaczego, według Pani, ta forma współpracy szkół z sądami jest skuteczna?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Pierwotnym założeniem i celem programu edukacji prawnej w sądzie stał się fakt, że nie mogłam pogodzić się z tym, że człowiek, który przychodzi do sądu na rozprawę w kajdankach, mówi do mnie: „Pani Sędzio, ale ja nie wiedziałem…, ja nie sądziłem…, ja muchy bym nie skrzywdził (…)”. Młodzież dzisiaj tak postępuje – „(…) gdyby nie ten papieros, gdyby nie ta puszka piwa…, ja nigdy bym tego nie zrobił, przecież jestem dobrym człowiekiem”. Sędzia nie może wówczas już nic zmienić. Pozostaje tylko wymierzyć sprawiedliwość. Dlatego pomyślałam, że muszę coś zrobić, żeby młodzi ludzie wiedzieli i zdawali sobie sprawę z granic, których przekraczać nie wolno. I to jest właśnie ta edukacja prawna, powrót do świata wartości. Kodeks karny to zbiór zasad, których każdy powinien przestrzegać – nie krzywdź nikogo, nie poniżaj, nie bądź hieną cmentarną. Jeżeli zaczniemy sobie o tym przypominać, staniemy się społeczeństwem szanującym prawo.
D.: Jest Pani osobą niezwykłą i wyjątkową, angażującą się w wiele działań potrzebnych i przydatnych społecznie, ale jest Pani przede wszystkim sędzią, która dokonywać musi trudnych wyborów na sali rozpraw. Które ze spraw prowadzonych przez Panią były najtrudniejsze i dlaczego?
Sędzia Anna Maria Wesołowska.: Bardzo trudne są sprawy z krzywdzonymi dziećmi. Niezwykle trudno jest pogodzić się z tym, że ma się przed sobą zakatowane czy maltretowane dziecko, boli, że miało moczone nóżki we wrzątku, żeby nie mogło chodzić. Dlatego właśnie odwiedzam przedszkola i walczę o to, aby każde dziecko miało obowiązek uczęszczania do przedszkola od trzeciego roku życia, bo wówczas łatwiej będzie zauważyć te, którym dzieje się krzywda. Bardzo ważna jest również edukacja prawna nauczycieli, opiekunów, pedagogów, aby wiedzieli, na co zwracać uwagę, aby każde dziecko w przedszkolu czy szkole miało świadomość, że zawsze znajdzie się człowiek, który jest w stanie mu pomóc. My również powinniśmy mieć świadomość, że mamy obowiązek reagować na krzywdę każdego dziecka. One na pytanie, czego by chciały, o czym marzą, często odpowiadają, że pragną, aby rodzice się nie kłócili, żeby poświęcali więcej czasu na zabawę bądź czytanie książek. Jako istoty niezwykle wrażliwe na krzywdę, zawsze wiedzą, że dzieje się coś złego. Czują, gdy rodzice się kłócą, rysują wtedy pęknięte serca, płaczące postacie. Dorośli jednak nie są tego świadomi.
D.: Wynika z Pani wypowiedzi, że nam po prostu brakuje wrażliwości, pierwiastka dziecięcego, który pozwoliłby na lepsze poznanie i zrozumienie świata. Z czego taka obojętność i oschłość może wynikać?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Moim zdaniem wynika to z powielania konkretnych zachowań, wzorców. Dziecko, które wychowuje się w domu, gdzie zawsze rodzice się kłócą, piją, palą, używają wulgaryzmów, w miarę upływu czasu zaczyna traktować taki świat jako coś zupełnie normalnego. W związku z tym będzie tak samo postępować, chociaż rodzi się z takim pomysłem na to, że takie brzydkie słowa są złe, dzieci się ich boją. Mamy zakodowane w sobie dobro, a to dopiero później świat zewnętrzny zaczyna nas przytłaczać, zmieniać. Dlatego tak ważne jest, aby tym maluchom i młodym ludziom dać dobry przykład, wiele dobrych emocji, które pozwolą im na odnalezienie się i powalczenie o świat wartości.
D.: Edukacja prawna to dziś jeden z priorytetów. Prawnicy stali się partnerem szkół oraz innych instytucji zajmujących się edukacją prawną. Czy uważa Pani, że taki sposób na kształcenie młodego pokolenia przyniesie oczekiwane efekty?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Każdy sposób wprowadzający młodego człowieka na drogę znajomości prawa, wszelkie patronaty i współpraca ze szkołami są niezwykle istotne. Symulacja rozprawy czy uczestniczenie w tego typu wydarzeniach to maleńki krok do przodu. Wizualna forma nauki, a więc założenie togi, kajdanek sprawia, że w ludziach zaczyna budzić się respekt dla prawa. Powinniście więc wykorzystywać podobne możliwości.
D.: Czy zgadza się Pani z tezą, że „sprawiedliwość je ślepa”? Jak powinniśmy te słowa interpretować?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Chodzi o to, że wszystkich powinno traktować się równo. Nie wolno nikogo oceniać ze względu na pochodzenie, wiek czy przynależność do jakiegoś ugrupowania. Przed wymiarem sprawiedliwości wszyscy stają się równi.
D.: Niezwykle ważne jest również, żeby prawnicy, nauczyciele oraz inne uznane przez nas za autorytety osoby pokazywały nam, jak mamy postępować. Jakie formy uświadamiania młodzieży uznaje Pani za najlepsze?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Najlepiej być dobrym przykładem. Jeśli posiadamy dobre autorytety, wzorce, wtedy jest najłatwiej. Pokażę wam pewien eksperyment. Zróbcie z palców pętelkę i przystawcie do brody.
(dziennikarz przykłada pętlę do policzka za przykładem Pani Sędzi)
Co zrobiłyście? Mówiłam pod brodę. Eksperyment pokazał jedno – chcesz wychować młodego człowieka, bądź takim, jakim on powinien być, bo twoje dziecko nie będzie postępowało tak, jak mówisz, tylko tak, jak postępujesz. To jest najważniejsze. Pętelka jest cudowna. Łapią się na nią wszyscy, gdyż wszyscy „idą” za przykładem. Chcesz coś zmienić w swoim dziecku – zacznij od siebie. Trzeba to wszystkim uświadamiać: i rodzicom, i nauczycielom.
D.: Skąd pomysł na napisanie książki? Jako główną przyczynę wskazała Pani, co prawda, rozprawę, w której wydawała wyrok dotyczący chłopaka, na pozór dobrego harcerza, a jednak mającego w życiorysie liczne przypadki łamania prawa. Czy są jeszcze inne powody, dla których zdecydowała się Pani napisać książkę?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: To jest właśnie ta niezgoda na to, żebyście zamiast w ławce szkolnej, siedzieli na ławie oskarżonych. Ja jestem matką, zawsze żal mi młodego człowieka, którego najpierw nikt nie nauczył, a później ja go muszę skazać. Nikt mu nie powiedział, że tak robić nie wolno. Nie tędy droga. Dzisiaj dochodzi jeszcze do promowania przemocy – uderzono Cię, oddaj. Brak walki z tą agresją jest niezwykle przygnębiający. Musimy coś zrobić, żeby świat prostować. Wy możecie najwięcej, wy, młodzi, to wy najwięcej o sobie wiecie. Powiedzcie mi: gdy ktoś jest w klasie smutny, czy my staramy się to zauważyć?
D.: Wiele rzeczy lepiej przemilczeć, żeby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji lub nie chcemy mieszać się w nieswoje sprawy. Jesteśmy, jakby to nazwać, „wygodni”.
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Właśnie… To jest może jego sprawa, każdy żyje sam dla siebie. A ten, któremu jest źle, nie mówi o swojej krzywdzie, bo nikt go nie nauczył mówienia o tym, co boli. Przecież maluszek, którego bolą kłótnie rodziców, dusi się, nie może oddychać ani spać w nocy. Czy przyjdzie do mamy i powie: „Mamusiu, nie kłóćcie się, bo ja się boję”? Nie. Dziecko cierpi, a rodzic nie ma świadomości tego bólu. Zobaczcie, jak ważna jest taka podstawowa wiedza. Wiedza na temat chociażby własnych oczekiwań.
D.: Dlaczego zmodyfikowano formę programu i postanowiono wyjść z sali rozpraw do miejsc, w których przeprowadza się wywiady lokalne?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Telewizja rządzi się swoimi prawami, czyli oglądalnością. Ludzie potrzebują silnych wrażeń. Niestety jesteśmy takim społeczeństwem, które potrzebuje „chleba i igrzysk”. Program musiał zostać wzbogacony. Ponieważ uważałam, że podstawą jest edukacja prawna, a to oznacza obecność w nim chwilami fragmentów przegadanych, należało w związku z tym wprowadzić nowe elementy, żeby oglądalność mogła wzrosnąć.
D.: Mamy jeszcze pytanie dotyczące programu „Sędzia Anna Maria Wesołowska”. Czym jest on z perspektywy prawnika? Jak widzi to zawodowiec?
Sędzia Anna Maria Wesołowska: Najpierw to miało być ‘show sądowe’. Tak jest w każdym kraju Europy, gdzie ten program się pojawia. Tam się dużo dzieje. Natomiast mnie bardziej zależało na tym, żeby to był program edukacyjny. W związku z tym powstał z tego dokument fabularyzowany. I dobrze, ponieważ dla mnie założeniem tego programu było wprowadzenie pewnych elementów edukacji prawnej. I udało się. Każdy odcinek przynosi jakąś wiedzę na temat prawa. Gdy spotykam na ulicy sąsiada, sześciolatka i on mi mówi: „Pani Sędzio, a ja jus teras nie kradnę.”, to ja wiem, że on się czegoś z tego programu nauczył. Dla mnie istotna i ważna jest każda ocena programu, bo wtedy wiem, że jest potrzebny. Kiedyś pewien taksówkarz stwierdził: „Pani Sędzio, , ja kiedyś lubiłem robić skok w bok, ale po tych Pani programach, jak się dowiedziałem, że dzieci wtedy najbardziej cierpią, to dzisiaj jestem wierny!”. O to chodzi, żeby ludziom uzmysłowić, dlaczego nie warto źle postępować. Należy to jednak robić z rozwagą i małymi krokami.
D.: Serdecznie dziękujemy za poświęcony czas i mamy nadzieję, że dzięki wszelkim rodzajom przekazywania ludziom wiedzy o prawie, nasz świat stanie się lepszy.