28.01.2018 r. dziennikarze z II LO w Wieluniu (klasa Ic i IIc) przeprowadzili wywiad (patrz pod zdjęciami) z prodziekanem kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna AHE w Łodzi Jackiem Grudniem – dziennikarzem, publicystą i wykładowcą akademickim. To okazja do skonfrontowania swoich wyobrażeń o pracy dziennikarza z wiedzą i doświadczeniem fachowca, praktyka i dydaktyka pracującego ze studentami. Dla uczniów Korczaka ważne jest, by postawić na sprawdzenie swych sił i umiejętności w praktycznym działaniu, pod czujnym okiem dziennikarzy z pasją.
„Przez całe moje zawodowe życie robiłem to, co najbardziej w życiu lubię, bo to jest moja pasja” – tak o pracy dziennikarza w wywiadzie z młodzieżą II LO w Wieluniu mówił Jacek Grudzień, dziennikarz, publicysta, wykładowca akademicki.
- By być dziennikarzem, trzeba mieć pomysł na siebie. Czy Pana droga do tego zawodu była łatwa?
-Nie mogę powiedzieć, że jest to łatwa droga, bo zawód dziennikarza jest ciężką pracą. Nigdy jednak nie zamieniłbym jej na inną. Jest to piękna droga. Wiem, co mówię, ponieważ pracuję w tym zawodzie już 25 lat.
Jestem magistrem prawa, więc mój pierwszy pomysł na życie był zupełnie inny. Nigdy nie marzyłem, żeby być dziennikarzem i nie wiedziałem, że nim będę. Dopiero po studiach zrozumiałem, co tak naprawdę zamierzam robić w życiu. Gdy byłem na rozdrożu, kiedy okazało się, że do biznesu się nie nadaję, któraś ze znajomych powiedziała mi, że mam charakterystyczny głos i mogę spróbować swoich sił w radiu. Poszedłem tam. Przyjęto mnie w Radiu Łódź na tydzień na próbę. Trwało to jednak nieco dłużej, bo ponad 20 lat. Pamiętam pierwszą moją rozmowę w radiu z późniejszym moim kolegą – takim wielkim dziennikarzem, człowiekiem, który prowadził program. Zapytał, co lubię robić w życiu. Burza myśli, stres i wreszcie moja odpowiedź: „Rozmawiać z ludźmi”. Przez całe moje zawodowe życie robiłem to, co najbardziej w życiu lubię, bo to jest moja pasja. To jest największe szczęście, że przez całe życie moja praca była moim hobby i płacili mi pieniądze za to, że sam sprawiałem sobie przyjemność.
- Jak wygląda praca z młodzieżą? Jest Pan prodziekanem kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna?
– Jestem nauczycielem akademickim, prodziekanem kierunku Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Praca tu jest bardzo ciekawa, bo w tej chwili, dwudziestolatkowie pojawiający się na uczelni są bardzo ciekawi świata, bardzo wymagający. Ja też się od nich uczę. Bardzo łatwo i chętnie szukają swoich projektów. Jestem zwolennikiem tego, że po studiach dziennikarzem nie zostaje się, jeśli się nie ma praktyki. Tu wprowadzamy naszych studentów na „głęboką wodę” i robią to, o czym właśnie opowiadałem, muszą rozmawiać z ludźmi, szukać gwiazd, o których marzyli, żeby się z nimi spotkać. Jako studenci mogą spełnić to marzenie. Tak kilka karier dziennikarskich się rozpoczęło, dziś są to świetni dziennikarze. Takim przykładem jest Bartek Pawlak, który przez dwa lata studiów marzył o tym, żeby z Muńkiem Staszczykiem z zespołu T-Love przeprowadzić rozmowę, ale się tego wstydził. Gdy kończył studia, w końcu udało się go do tego zmusić. Zrobił reportaż na 25-lecie T-Love. Dziś przyjaźnią się. Aktualnie jest on jednym z najpopularniejszych dziennikarzy w Łodzi.
- Jeśli ktoś boi się zostać dziennikarzem, wstydzi się rozmawiać z ludźmi, czy ma szansę na sukces zawodowy?
– Na pewno musi mieć zamiłowanie do tej pracy. To jest cenna informacja dla osób, które chcą działać w tym zawodzie. Nie zawsze zdarza się, że najlepsi studenci zostają potem najlepszymi dziennikarzami. Niekoniecznie prymusi robią kariery. Ważną rolę odgrywa stres, on zawsze jest obecny w życiu dziennikarza. Trzeba mieć silną wolę, żeby zmagać się z ciągłymi porażkami. Zdarza się, że trzeba umieć przyjmować słowa krytyki często niezasłużonej. Dziennikarzowi jest potrzebna przede wszystkim siła, pasja, im więcej się wie, tym więcej można zrobić i to jest najważniejsze.
- Jak praca dziennikarza wpływa na życie prywatne?
– To taka praca, że życia prywatnego bardzo często nie ma. Nie da się w tym zawodzie wyłączyć głowy, tzn. nie jest to praca biurowa, gdzie można zamknąć laptopa o godzinie 16.00, wyjść do domu i zająć się sobą. Nawet jeśli wyjdziemy wcześniej z pracy, musimy być aktywni. Ciągle myśli się, co będziemy robić następnego dnia, o reportażach, o filmach, o bohaterach. Ciężko jest połączyć te dwie sfery życiowe.
Wywiad przeprowadziły:
Patrycja Gmyrek,
Kamila Oszczęda
Martyna Szlawska